Hej! Mam taką małą ankietę. Proszę o napisanie podpunktów w komentarzu. ☻
Z KIM POWINNA BYĆ ELSA?
a) Z Jackiem.. (Jelsa)♥
b) Z Hansem. (Helsa)
c) Z Czkawką.
d) Z Mrokiem.
e) Z Flynem tzn. Julianem
f) Z Kristoffem.
g) Elsa powinna być sama.
Z KIM POWINIEN BYĆ JACK?
a) Z Elsą (Jelsa)♥
b) Z Anną (Janna)
c) Z Roszounką.
d) Z Meridą.
e) Z Astrid.
f) Jack powinien być sam.
sobota, 23 kwietnia 2016
piątek, 22 kwietnia 2016
Uwierz we mnie, a mnie zobaczysz...
Hejka! Sorry, że tak długo nie było rozdzialiku, ale właśnie to wynagradzam heh xD. Proszę każdego który przeczyta o wyrażenie swojej opinii w komentażu, ponieważ jest to dla mnie baaaaaa(...)aaardzo ważne! Z góry dziękuję i mam nadzieję, że się spodoba!
ELSA
Zobaczyłam wszystkie moje wspomnienia.
Widziałam jak jeździłam z Anną na łyżwach, moją koronację, poznanie Jacka... i wiele innych. A teraz? Jestem strażniczką, tak jak on, jestem niśmiertelna... będę żyć zawsze, a jak Mrok tylko powróci obiecuję że skopię mu ten koszmarny tyłek! Nieraz rozmyślałam nad tym że przecież Jack jest nieśmiertelny, ona zawsze będzie miał 18 lat. Myślałam jak to będzie. A teraz już zawsze i nieodwracalnie będę miała 18 lat. Po chwili spomnienia zastąpiła ciemność. Gwałtownie otworzyłam oczy.
-Elsa?- spytał niepewnie.
Nic mu nie odpowiedziałam. Poprostu bardziej się w niego wtuliłam i zaczęłam płakać... sama niewiem czemu. Zamknęłam oczy. Poczułam jak wziął mnie na ręce i po chwili położył na jakimś łóżku i zajął miejsce obok. Czułam się tak... bezpiecznie, teraz mogłam z nim być już na zawsze. Zasnęłam.
Perspektywa Jacka...
Zaniosłem ją do pokoju i połorzyłem się obok poczym sam zasnąłem.
___________________________________________________________________
Gdy się obudziłem zobaczyłem że otwiera oczy. Postanowiłem z nią porozmawiać.
-Elso, wiesz że teraz jesteś strażniczką i...
-Wiem.
-I jeszcze jedno heh, ymm... ech... no ten czy ty... dalej mnie kochasz? Ja rozumiem że może przez ten rok przestałaś mnie kochać lub...-Moją gatkę tak jak niepwność przerwała namiętnym pocałunkiem. Już nie miałem wątpliwości.
-Kocham cię, Jack.
Ja... no jak to ja przybrałem swój chytry uśmieszek. Co było dalej... z pewnych względów wolę nie opisywać.
____________________________________________________________________
Obudziłam się, był chyba ranek. Delikatne promyczki słońca przedostawały się przez fioletowe zasłony mojej sypialni. Przypomniałam sobie noc, na samo wspomnienie mimowolnie się uśmiechnęłam. Nagle o czymś sobie przypomniałam: ANNA!. Pewnie (zresztą tak jak każdy) myśli że nie żyję, musimy dziś jechać do Arendell, tylko co zrobić by we mnie uwieżyła? Już wiem! Może Jack jej to powie! Przy okazji całe Arendell go widzi więc może to ogłosić, idealnie. Poszłam do łazienki żeby się ogarnąć. Wzięłam prysznic, ubrałam się, umyłam zęby, rozczesałam włosy, zrobiłam makijaż i wyszłam. Jack siedział już na łóżku gotowy i uśmiechnięty jak nigdy.
-I jak ci się spało?-uśmiechnął się chytrze, na co ja tylko pokiwałam głową z uśmiechem.
-Chodź chcę jechać do Arendell, do Anny.
-Ale już?
-Tak chodź uparciuchu!
_____________________________________________________________________________________
Staliśmy przed komnatą Anny nie wiem czemu ale... stresowałam się, Jack chyba to wyczuł bo złapał mnie za rękę. Zapukał i otworzył drzwi, na łóżku siedziała Ania, w ręce trzymała ramkę z naszym zdjęciem, zauważyłam pojedyńczą łzę spływającą po jej policzku.
-Co chcesz Jack?
Posłaliśmy sobie z Jackiem porozumiewawcze spojrzenia. Podeszłam do jej biurka, wzięłam karteczkę i napisałam na niej: ,,Aniu, uwierz we mnie, a mnie zobaczysz.,,
Położyłam jej kartkę na kolanach, a ona przez 5 min wpatrywała się w nią z źrenicami zakrywającymi prawie całe, turkusowe tęczówki.
Po chwili odwróciła głowę w moją stronę i rzuciła się na mnie. Gdy się od siebie odkleiłyśmy powiedziała.
-Myślałam że nie żyjesz!
-Bo teoretycznie tak jest.
-Mówię serio stęskniłam się!
____________________________________________________________________________________
Całe Arendell razem z Kristoffem dowiedziało się o tym że zostałam wybrana na strażniczkę. Annę i Krisa odwiedzamy raz-dwa na tydzień. Od tamtego czasu minęły 2 miesięce...
C.D.N!
ELSA
Zobaczyłam wszystkie moje wspomnienia.
Widziałam jak jeździłam z Anną na łyżwach, moją koronację, poznanie Jacka... i wiele innych. A teraz? Jestem strażniczką, tak jak on, jestem niśmiertelna... będę żyć zawsze, a jak Mrok tylko powróci obiecuję że skopię mu ten koszmarny tyłek! Nieraz rozmyślałam nad tym że przecież Jack jest nieśmiertelny, ona zawsze będzie miał 18 lat. Myślałam jak to będzie. A teraz już zawsze i nieodwracalnie będę miała 18 lat. Po chwili spomnienia zastąpiła ciemność. Gwałtownie otworzyłam oczy.
-Elsa?- spytał niepewnie.
Nic mu nie odpowiedziałam. Poprostu bardziej się w niego wtuliłam i zaczęłam płakać... sama niewiem czemu. Zamknęłam oczy. Poczułam jak wziął mnie na ręce i po chwili położył na jakimś łóżku i zajął miejsce obok. Czułam się tak... bezpiecznie, teraz mogłam z nim być już na zawsze. Zasnęłam.
Perspektywa Jacka...
Zaniosłem ją do pokoju i połorzyłem się obok poczym sam zasnąłem.
___________________________________________________________________
Gdy się obudziłem zobaczyłem że otwiera oczy. Postanowiłem z nią porozmawiać.
-Elso, wiesz że teraz jesteś strażniczką i...
-Wiem.
-I jeszcze jedno heh, ymm... ech... no ten czy ty... dalej mnie kochasz? Ja rozumiem że może przez ten rok przestałaś mnie kochać lub...-Moją gatkę tak jak niepwność przerwała namiętnym pocałunkiem. Już nie miałem wątpliwości.
-Kocham cię, Jack.
Ja... no jak to ja przybrałem swój chytry uśmieszek. Co było dalej... z pewnych względów wolę nie opisywać.
____________________________________________________________________
Obudziłam się, był chyba ranek. Delikatne promyczki słońca przedostawały się przez fioletowe zasłony mojej sypialni. Przypomniałam sobie noc, na samo wspomnienie mimowolnie się uśmiechnęłam. Nagle o czymś sobie przypomniałam: ANNA!. Pewnie (zresztą tak jak każdy) myśli że nie żyję, musimy dziś jechać do Arendell, tylko co zrobić by we mnie uwieżyła? Już wiem! Może Jack jej to powie! Przy okazji całe Arendell go widzi więc może to ogłosić, idealnie. Poszłam do łazienki żeby się ogarnąć. Wzięłam prysznic, ubrałam się, umyłam zęby, rozczesałam włosy, zrobiłam makijaż i wyszłam. Jack siedział już na łóżku gotowy i uśmiechnięty jak nigdy.
-I jak ci się spało?-uśmiechnął się chytrze, na co ja tylko pokiwałam głową z uśmiechem.
-Chodź chcę jechać do Arendell, do Anny.
-Ale już?
-Tak chodź uparciuchu!
_____________________________________________________________________________________
Staliśmy przed komnatą Anny nie wiem czemu ale... stresowałam się, Jack chyba to wyczuł bo złapał mnie za rękę. Zapukał i otworzył drzwi, na łóżku siedziała Ania, w ręce trzymała ramkę z naszym zdjęciem, zauważyłam pojedyńczą łzę spływającą po jej policzku.
-Co chcesz Jack?
Posłaliśmy sobie z Jackiem porozumiewawcze spojrzenia. Podeszłam do jej biurka, wzięłam karteczkę i napisałam na niej: ,,Aniu, uwierz we mnie, a mnie zobaczysz.,,
Położyłam jej kartkę na kolanach, a ona przez 5 min wpatrywała się w nią z źrenicami zakrywającymi prawie całe, turkusowe tęczówki.
Po chwili odwróciła głowę w moją stronę i rzuciła się na mnie. Gdy się od siebie odkleiłyśmy powiedziała.
-Myślałam że nie żyjesz!
-Bo teoretycznie tak jest.
-Mówię serio stęskniłam się!
____________________________________________________________________________________
Całe Arendell razem z Kristoffem dowiedziało się o tym że zostałam wybrana na strażniczkę. Annę i Krisa odwiedzamy raz-dwa na tydzień. Od tamtego czasu minęły 2 miesięce...
C.D.N!
czwartek, 14 kwietnia 2016
Pamiętasz Mnie?
Cześć! Na początek kruciótko:
Na tym blogu będę pisać moją historię Jelsy, którą piszę także na Kraina Lodu wiki gdzie serdecznie zapraszam do komentowania moich wpisów, moja nazwa tam to: Elsa Frostt.
No to więc proszę o komentarze i wskazanie błędów! Mam nadzieję że się spodoba!
JACK
Wciąż nie umiem sobie tego wybaczyć...
Gdybym wtedy tam był, może by udało mi się ją uratować. Ocaliła Annę, ale sama poświęciła za to życie. Czasem myślę: Co by było gdyby Mrok wtedy nie zaatakował? Czy dalej bylibyśmy parą? Od tamtych wydarzeń minął rok. Anka świetnie się sprawdza jako królowa Arendell, ale tak jak ja nie umie się pogodzić z tym, że Elsa odeszła. Rozmyślałem o tym leżąc w łóżku.
-Jack nie myśl o tym to nie była twoja wina.-powiedziała ząbek która właśnie weszła do pokoju.
-Czemu przychodzisz? Coś się stało?
-Właściwie to tak. Księżyc chce nam coś powiedzieć. Choć!
Ząbek pociągnęła mnie za rękę do sali głównej (tej z globusem).
-No wkońcu...-burknął zając.
-Zamknij się kangurku!
Zacząłem się kłucić z kangurkiem, dopiero po pięciu minutach, wróżka nam przerwała.
-No dobra -zaczął święty-księżyc chce nam coś powiedzieć! Słuchamy cię księżycu.
Księżyc skierował światło na środek sali.
-Wybrał nowego strażnika-mruknąłem cicho.
Wszyscy patrzyliśmy w to miejsce. Naszym oczom ukazał się obraz dziewczyny. Miała długie, lekko pofalowane i rozpuszczone, platynowe włosy, fioletową spódniczkę, krótką z przodu,a długą z tyłu oraz białą bluzkę. Dziewczyna była przepiękna. Kojarzyłem skądś jej twarz. Po chwili obraz się rozmazał, a jego miejsce zajął napis. Nikt nie umiał przez chwilę nic wydusić. To było niemożliwe. Napis był następujący : Elsa, Strazniczka Miłości.
ELSA
Byłam w parku. Przez ten rok przyzwyczaiłam się że nikt mnie nie widzi. Dziwne jest to że nie pamiętam zbyt wiele z tego co się działo wczeniej tzn. zanim wybrał mnie księżyc. Właściwie nic nie pamiątam. Nie wiem kim byłam... wiąc nie wiem kim jestem. Trochę mnie to wkurza. Czemu ja? Czemu to mnie spotyka takie coś? Zrobiłam coś źle... a może dobrze? Sama nie wiem. Widocznie takie jest moje przeznaczenie... chyba. Zwykle całymi dniami chodzę tu i tam, przyozdabiam drzewa i budynki moją mocą lodu. Tak spacerem doszłam do zamku w Arendell. Usłyszałam za sobą szelest, gwałtownie się odwróciłam. Za mną stał białowłosy chłopak gdzieś pół głowy wyższy ode mnie. Uśmiechał się od ucha do ucha, a po chwili podbiegł do mnie i przytulił mnie. WHAT?! Teraz to już nic nie rozumiem. Gdy się wkońcu odczepił spytałam.
-Kim jesteś? Czemu mnie widzisz i co ode mnie chcesz? -uśmiech zaraz zszedł mu z twarzy, a zagościło na niej smutek, przerażenie i zdezorjentowanie.(sory nie wiem jak to się pisze)
-CO? Błagam powiedz że mnie pamiętasz! Elsa! Słuchaj uważnie jesteś strarzniczką i...-zarumienił się trochę -moją narzeczoną.
I znów w moje myśli wstąpiło to słowo: What?!
-Ymmm... no nie za bardzo...
Nie umiałam dobrać słów, ja strażniczką... a co więcej jego narzeczoną?!... nie że mi się nie podoba czy coś, ale jeszcze raz WHAT?!
Chłopak chwilę się zastanawiał, po czym wyjął z kieszeni jakąś kulkę i żucił nią o ziemię, w dokładnie tym miejscu powstał portal. Szepnął dom Mikołaja, wziął mnie za rękę i wskoczyłam razem z nim do portalu.
JACK
Wylądowaliśmy w sali głównej u Miołaja. Elsa patrzyła na wszystkich tzn. Mikołaja, zająca, piska i ząbka. Po chwili odezwał się święty.
-No! Myśleliśmy że cię nigdy nie zobaczymy! -Elsa schowała się za mną, durniu nie powiedziałeś im że ona nic nie pamięta, pomyślałem patrząc na ich zdziwione miny.
-Em no...heh wiecie ona nic nie pamięta za bardzo...-do głowy wpadł mi genialny pomysł -ząbek daj jej pudełko z zębami!- Elsa zrobiła minę typu WHAT?! (wiem powtarzam się).
-Wcześniej o tym pomyślałam -powiedziała łagodnie podając mi pudełko i po chwili po niej jak i innych strażnikach nie było śladu.
Usiadłem na ziemi obok niej i podałem jej pudełko.
-Masz otwórz.-wzięła ode mnie niepewnie pudełko i otworzyła.
Zdziwiło mnie to że na chwile straciła przytomność, nie ukrywam trochę się przestraszyłem, ale gdy po chwili zobaczyłem że otwiera oczy ulżyło mi. Oddychała ciężko.
-Elsa? -zapytałem niepewnie.
Nie dostałem odpowiedzi, ona tylko przytuliła się do mnie i zaczęła płakać.
Na tym blogu będę pisać moją historię Jelsy, którą piszę także na Kraina Lodu wiki gdzie serdecznie zapraszam do komentowania moich wpisów, moja nazwa tam to: Elsa Frostt.
No to więc proszę o komentarze i wskazanie błędów! Mam nadzieję że się spodoba!
JACK
Wciąż nie umiem sobie tego wybaczyć...
Gdybym wtedy tam był, może by udało mi się ją uratować. Ocaliła Annę, ale sama poświęciła za to życie. Czasem myślę: Co by było gdyby Mrok wtedy nie zaatakował? Czy dalej bylibyśmy parą? Od tamtych wydarzeń minął rok. Anka świetnie się sprawdza jako królowa Arendell, ale tak jak ja nie umie się pogodzić z tym, że Elsa odeszła. Rozmyślałem o tym leżąc w łóżku.
-Jack nie myśl o tym to nie była twoja wina.-powiedziała ząbek która właśnie weszła do pokoju.
-Czemu przychodzisz? Coś się stało?
-Właściwie to tak. Księżyc chce nam coś powiedzieć. Choć!
Ząbek pociągnęła mnie za rękę do sali głównej (tej z globusem).
-No wkońcu...-burknął zając.
-Zamknij się kangurku!
Zacząłem się kłucić z kangurkiem, dopiero po pięciu minutach, wróżka nam przerwała.
-No dobra -zaczął święty-księżyc chce nam coś powiedzieć! Słuchamy cię księżycu.
Księżyc skierował światło na środek sali.
-Wybrał nowego strażnika-mruknąłem cicho.
Wszyscy patrzyliśmy w to miejsce. Naszym oczom ukazał się obraz dziewczyny. Miała długie, lekko pofalowane i rozpuszczone, platynowe włosy, fioletową spódniczkę, krótką z przodu,a długą z tyłu oraz białą bluzkę. Dziewczyna była przepiękna. Kojarzyłem skądś jej twarz. Po chwili obraz się rozmazał, a jego miejsce zajął napis. Nikt nie umiał przez chwilę nic wydusić. To było niemożliwe. Napis był następujący : Elsa, Strazniczka Miłości.
ELSA
Byłam w parku. Przez ten rok przyzwyczaiłam się że nikt mnie nie widzi. Dziwne jest to że nie pamiętam zbyt wiele z tego co się działo wczeniej tzn. zanim wybrał mnie księżyc. Właściwie nic nie pamiątam. Nie wiem kim byłam... wiąc nie wiem kim jestem. Trochę mnie to wkurza. Czemu ja? Czemu to mnie spotyka takie coś? Zrobiłam coś źle... a może dobrze? Sama nie wiem. Widocznie takie jest moje przeznaczenie... chyba. Zwykle całymi dniami chodzę tu i tam, przyozdabiam drzewa i budynki moją mocą lodu. Tak spacerem doszłam do zamku w Arendell. Usłyszałam za sobą szelest, gwałtownie się odwróciłam. Za mną stał białowłosy chłopak gdzieś pół głowy wyższy ode mnie. Uśmiechał się od ucha do ucha, a po chwili podbiegł do mnie i przytulił mnie. WHAT?! Teraz to już nic nie rozumiem. Gdy się wkońcu odczepił spytałam.
-Kim jesteś? Czemu mnie widzisz i co ode mnie chcesz? -uśmiech zaraz zszedł mu z twarzy, a zagościło na niej smutek, przerażenie i zdezorjentowanie.(sory nie wiem jak to się pisze)
-CO? Błagam powiedz że mnie pamiętasz! Elsa! Słuchaj uważnie jesteś strarzniczką i...-zarumienił się trochę -moją narzeczoną.
I znów w moje myśli wstąpiło to słowo: What?!
-Ymmm... no nie za bardzo...
Nie umiałam dobrać słów, ja strażniczką... a co więcej jego narzeczoną?!... nie że mi się nie podoba czy coś, ale jeszcze raz WHAT?!
Chłopak chwilę się zastanawiał, po czym wyjął z kieszeni jakąś kulkę i żucił nią o ziemię, w dokładnie tym miejscu powstał portal. Szepnął dom Mikołaja, wziął mnie za rękę i wskoczyłam razem z nim do portalu.
JACK
Wylądowaliśmy w sali głównej u Miołaja. Elsa patrzyła na wszystkich tzn. Mikołaja, zająca, piska i ząbka. Po chwili odezwał się święty.
-No! Myśleliśmy że cię nigdy nie zobaczymy! -Elsa schowała się za mną, durniu nie powiedziałeś im że ona nic nie pamięta, pomyślałem patrząc na ich zdziwione miny.
-Em no...heh wiecie ona nic nie pamięta za bardzo...-do głowy wpadł mi genialny pomysł -ząbek daj jej pudełko z zębami!- Elsa zrobiła minę typu WHAT?! (wiem powtarzam się).
-Wcześniej o tym pomyślałam -powiedziała łagodnie podając mi pudełko i po chwili po niej jak i innych strażnikach nie było śladu.
Usiadłem na ziemi obok niej i podałem jej pudełko.
-Masz otwórz.-wzięła ode mnie niepewnie pudełko i otworzyła.
Zdziwiło mnie to że na chwile straciła przytomność, nie ukrywam trochę się przestraszyłem, ale gdy po chwili zobaczyłem że otwiera oczy ulżyło mi. Oddychała ciężko.
-Elsa? -zapytałem niepewnie.
Nie dostałem odpowiedzi, ona tylko przytuliła się do mnie i zaczęła płakać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)