czwartek, 14 kwietnia 2016

Pamiętasz Mnie?

Cześć! Na początek kruciótko:
Na tym blogu będę pisać moją historię Jelsy, którą piszę także na Kraina Lodu wiki gdzie serdecznie zapraszam do komentowania moich wpisów, moja nazwa tam to: Elsa Frostt.
No to więc proszę o komentarze i wskazanie błędów! Mam nadzieję że się spodoba!


 JACK



Wciąż nie umiem sobie tego wybaczyć...
Gdybym wtedy tam był, może by udało mi się ją uratować. Ocaliła Annę, ale sama poświęciła za to życie. Czasem myślę: Co by było gdyby Mrok wtedy nie zaatakował? Czy dalej bylibyśmy parą? Od tamtych wydarzeń minął rok. Anka świetnie się sprawdza jako królowa Arendell, ale tak jak ja nie umie się pogodzić z tym, że Elsa odeszła. Rozmyślałem o tym leżąc w łóżku.
-Jack nie myśl o tym to nie była twoja wina.-powiedziała ząbek która właśnie weszła do pokoju.
-Czemu przychodzisz? Coś się stało?
-Właściwie to tak. Księżyc chce nam coś powiedzieć. Choć!
Ząbek pociągnęła mnie za rękę do sali głównej (tej z globusem).
-No wkońcu...-burknął zając.
-Zamknij się kangurku!
Zacząłem się kłucić z kangurkiem, dopiero po pięciu minutach, wróżka nam przerwała.
-No dobra -zaczął święty-księżyc chce nam coś powiedzieć! Słuchamy cię księżycu.
Księżyc skierował światło na środek sali.
-Wybrał nowego strażnika-mruknąłem cicho.
Wszyscy patrzyliśmy w to miejsce. Naszym oczom ukazał się obraz dziewczyny. Miała długie, lekko pofalowane i rozpuszczone, platynowe włosy, fioletową spódniczkę, krótką z przodu,a długą z tyłu oraz białą bluzkę. Dziewczyna była przepiękna. Kojarzyłem skądś jej twarz. Po chwili obraz się rozmazał, a jego miejsce zajął napis. Nikt nie umiał przez chwilę nic wydusić. To było niemożliwe. Napis był następujący : Elsa, Strazniczka Miłości.


ELSA


Byłam w parku. Przez ten rok przyzwyczaiłam się że nikt mnie nie widzi. Dziwne jest to że nie pamiętam zbyt wiele z tego co się działo wczeniej tzn. zanim wybrał mnie księżyc. Właściwie nic nie pamiątam. Nie wiem kim byłam... wiąc nie wiem kim jestem. Trochę mnie to wkurza. Czemu ja? Czemu to mnie spotyka takie coś? Zrobiłam coś źle... a może dobrze? Sama nie wiem. Widocznie takie jest moje przeznaczenie... chyba. Zwykle całymi dniami chodzę tu i tam, przyozdabiam drzewa i budynki moją mocą lodu. Tak spacerem doszłam do zamku w Arendell. Usłyszałam za sobą szelest, gwałtownie się odwróciłam. Za mną stał białowłosy chłopak gdzieś pół głowy wyższy ode mnie. Uśmiechał się od ucha do ucha, a po chwili podbiegł do mnie i przytulił mnie. WHAT?! Teraz to już nic nie rozumiem. Gdy się wkońcu odczepił spytałam.
-Kim jesteś? Czemu mnie widzisz i co ode mnie chcesz? -uśmiech zaraz zszedł mu z twarzy, a zagościło na niej smutek, przerażenie i zdezorjentowanie.(sory nie wiem jak to się pisze)
-CO? Błagam powiedz że mnie pamiętasz! Elsa! Słuchaj uważnie jesteś strarzniczką i...-zarumienił się trochę -moją narzeczoną.
I znów w moje myśli wstąpiło to słowo: What?!
-Ymmm... no nie za bardzo...
Nie umiałam dobrać słów, ja strażniczką... a co więcej jego narzeczoną?!... nie że mi się nie podoba czy coś, ale jeszcze raz WHAT?!
Chłopak chwilę się zastanawiał, po czym wyjął z kieszeni jakąś kulkę i żucił nią o ziemię, w dokładnie tym miejscu powstał portal. Szepnął dom Mikołaja, wziął mnie za rękę i wskoczyłam razem z nim do portalu.




JACK


Wylądowaliśmy w sali głównej u Miołaja. Elsa patrzyła na wszystkich tzn. Mikołaja, zająca, piska i ząbka. Po chwili odezwał się święty.
-No! Myśleliśmy że cię nigdy nie zobaczymy! -Elsa schowała się za mną, durniu nie powiedziałeś im że ona nic nie pamięta, pomyślałem patrząc na ich zdziwione miny.
-Em no...heh wiecie ona nic nie pamięta za bardzo...-do głowy wpadł mi genialny pomysł -ząbek daj jej pudełko z zębami!- Elsa zrobiła minę typu WHAT?! (wiem powtarzam się).
-Wcześniej o tym pomyślałam -powiedziała łagodnie podając mi pudełko i po chwili po niej jak i innych strażnikach nie było śladu.
Usiadłem na ziemi obok niej i podałem jej pudełko.
-Masz otwórz.-wzięła ode mnie niepewnie pudełko i otworzyła.
Zdziwiło mnie to że na chwile straciła przytomność, nie ukrywam trochę się przestraszyłem, ale gdy po chwili zobaczyłem że otwiera oczy ulżyło mi. Oddychała ciężko.
-Elsa? -zapytałem niepewnie.
Nie dostałem odpowiedzi, ona tylko przytuliła się do mnie i zaczęła płakać.

1 komentarz:

  1. Cóż, naliczyłam kilka błędów, ale głównie literówek, więc nie są tak rażące jak n twoim pierwszym blogu. Biorę się do dalszego czytania!

    OdpowiedzUsuń