niedziela, 19 czerwca 2016
#Info
Hej!!!! Chcę powiedzieć tylko że rozdziału nie będzie najbliższe 2-3 tyg. Bo jestem aktualnie na wakacjach. A tak wgl to pozdrawiam wszystkich z Bodrum w Turcjii!😍
piątek, 10 czerwca 2016
Będziecie mieli dzidziusia?
HEJOOOO! Wiem że krótki, ale nie mam za bardzo weny. Ps. Proszę dawajcie komentarze, ponieważ widzę przez bloggera liczniki wyświetleń i ile osób wyświetla moje posty!
Oczami
Jacka...
Zobaczyłem
Emmę, moja siostrzyczka, chyba mnie widzi bo ma oczy jak spodki
kosmiczne. Podbiegłem do niej I poprostu ją przytuliłem, byłem
szczęśliwy, no bo wkońcu moja siostrzyczka jest ze mną... muszę
poszukać jeszcze mamę.
-Emma-szepnąłem
cichutko -Tęskniłem siostrzyczko.
Powoli
się ode mnie odkleiła I uśmiechnęła się przez łzy które
spływały po jej policzkach.
-Jack!!!
Myślałam, że nie żyjesz! Ie wieżę że tu jesteś!!!!-pisnęła
-Mamo! Mamo chodź!!!!! -krzyknęła kasztanowłosa.
Usłyszałem
stukot obcasów. Zobaczyłem ją, wyglądała tak jak dawniej.
Popatrzała
na mnie, otworzyła szerzej oczy I rozchyliła delikatnie usta.
Zachichotałem cichutko na widok jej specyficznej (nie mogłeś
poprosu głupiej czy śmiesznej? Dop. Aut.) miny.
-O
boże Jack! -wrzasnęła.
Leciliśmy
do bazy. Wszystko im wyjaśniłem. No... prawie.
-Jack
, a czy masz dziewczynę?-zapytała Emma. Zarumieniłem się lekko.
-Może...-dziewczynka
zachichotała cicho wraz z matką.
Gdy
byliśmy w środku, dziewczyny podziwiały całą bazę I poznały
strażników (oprócz Elsy której rozkazałem odpoczywać). Teraz
pozostał tylko jeden kierunek: nasz pokój. Gdy weszliśmy do środka
zastałem Elsę piszącą coś, pewnie list do Anki I Krissa.
-Przyprowadziłem
gości.
-Jeśli
znowu porwałeś Elfy I żądasz okupu w postaci pierników Northa
zapomnij że ci pomogę.-powiedziała nie odrywając wzroku od
papieru.
-Przedstawiam
Ci moją siostrę I mamę!
Gwałtownie
podnioła wzrok I lekko się uśmiechnęła.
-Cześć
jestem Elsa...-zaczęła przyjaznym tonem, ale nie było dane jej
skończyć. Ponieważ przerwała jej moja siostra.
-Będziecie
mieli dzidzusia z Jackiem? -zapytała bez owijania w bawełnę.
Cały
dzień rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Wszystko było dobrze
puki za oknem nie zobaczyłem koszmara, który zaraz uciekł, resztę
dnia byłem niespokojny.
środa, 25 maja 2016
#INFO
Mam dla was informacje. Chcę tylko powiedzieć że w najbliższym czasie nie dodam rozdziału, ponieważ w niedzielę złamałam (pech chciał!) prawą rękę, a jako to, że jestem praworęczna trudno mi pisać, dlatego w najbliższym czasie nie będę mogła opublikować (czy chociaż napisać) wam rozdziału, chociaż mam już na niego plan. To tyle, pozdrawiam cieplutko!!!😍
sobota, 21 maja 2016
#Paring 1 +Troszkę o mnie!
Hej! Postanowiłam wam napisać co sądzę o poszczególnych paringach Elsa+..... ZACZYNAMY! Proszę o komentarze!
Jelsa
Ok, według mnie świetnie do sb pasują! Nie chodzi oto, że mają te same moce. Uzupełniają się nawzajem... tworzą razem cudną parkę i do tego prześlicznie razem wyglądają! Zdecydowanie mój ulubiony paring i myślę, że najpopularniejszy ze wszystkich.
Helsa
Ja nie przepadam za tą parą, chociaż jest to 2 w kolejności najpopularniejsza para. Lubię ją trochę, ale nie za bardzo. Dlaczego? Ten wredny, rudy szczur próbował ją zabić! I nie dam sobie wmówić, że wtedy w więzieniu patrzył tak na Elsę, przecież potem i tak chciał ją zabić!
Felsa
Jeny! Przecież Flynn jest już ZAJĘTY! Bez przesady!!!
Hiccesa
Staram się być obiektywna, ale jeszcze gorszy paring od Helsy czy Felsy! On niech zostanie przy Astrid. Nie pasują do sb. I TYLE!
Elsanna
Okej na ten temat krótko: TO SĄ S-I-O-S-T-R-Y!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A teraz.... coś o mnie
Napiszę wam trochę o mnie żebyście mogli mnie poznać itp.
Ok, mam na imię Emilia, urodziłam się 18.05.2004r. Mam 165 wzrostu i jestem szczupła. Mam brązowe włosy 5 cm za łopatki i niebieskie oczy, które w środku są brązowe (wiem dziwne). Daje wam tu moje zdj☻Noszę też okulary nerdy.
Jakoś ładna nie jestem wiem, wiem xDD. Mam też cudną BFF daje wam zdj.
Z charakteru jestem... nietypowa xD. Nwm jak to wyjaśnić. Kocham śpiewać tańczyć, grać w przedstawieniach (itp.) i pisać opowiadania! Moje ulubione seriale to Soy Luna i Violetta, a filmy Frozen, Rise of the guardians! Ubustwiam TINI Stoessel!
Jelsa
Ok, według mnie świetnie do sb pasują! Nie chodzi oto, że mają te same moce. Uzupełniają się nawzajem... tworzą razem cudną parkę i do tego prześlicznie razem wyglądają! Zdecydowanie mój ulubiony paring i myślę, że najpopularniejszy ze wszystkich.
Helsa
Ja nie przepadam za tą parą, chociaż jest to 2 w kolejności najpopularniejsza para. Lubię ją trochę, ale nie za bardzo. Dlaczego? Ten wredny, rudy szczur próbował ją zabić! I nie dam sobie wmówić, że wtedy w więzieniu patrzył tak na Elsę, przecież potem i tak chciał ją zabić!
Felsa
Jeny! Przecież Flynn jest już ZAJĘTY! Bez przesady!!!
Hiccesa
Staram się być obiektywna, ale jeszcze gorszy paring od Helsy czy Felsy! On niech zostanie przy Astrid. Nie pasują do sb. I TYLE!
Elsanna
Okej na ten temat krótko: TO SĄ S-I-O-S-T-R-Y!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A teraz.... coś o mnie
Napiszę wam trochę o mnie żebyście mogli mnie poznać itp.
Ok, mam na imię Emilia, urodziłam się 18.05.2004r. Mam 165 wzrostu i jestem szczupła. Mam brązowe włosy 5 cm za łopatki i niebieskie oczy, które w środku są brązowe (wiem dziwne). Daje wam tu moje zdj☻Noszę też okulary nerdy.
Z charakteru jestem... nietypowa xD. Nwm jak to wyjaśnić. Kocham śpiewać tańczyć, grać w przedstawieniach (itp.) i pisać opowiadania! Moje ulubione seriale to Soy Luna i Violetta, a filmy Frozen, Rise of the guardians! Ubustwiam TINI Stoessel!
Emma?
Hej! Oto kolejny rozdział i mam nadzieję, że się spodoba :-D. Zapraszam do czytania i baaaaaaaaaaa(...)aaaardzo proszę o komentarze, ponieważ chcę wiedzieć co myślicie o tym.
Jack
Mijały
sekundy, godziny, dni, tygodnie...a nawet miesiące. Dokładniej 3.
Elsa
zdążyła zaprzyjaźnić się z Jamim I innymi dzieciakami, z
strażnikami również. Ja osobiście nie mogę się już doczekać,
aż zobaczę Olivię I Dawida. Tak jak każdy. Ostatnio działy się
dziwne rzeczy... Coraz częściej widywaliśmy czarny piasek, a
ostatnio gdy (całkiem przypadkiem) wracałem z zaśnieżonej
(ciekawe czemu? XDD dop.aut.) nory zająca widziałem konia z koszmaru.
Okej... coś jest nie tak. Ale to niemożliwe, żeby Mrok powrócił,
chyba. North wezwał mnie dziś do siebie. Ale po co? To pytanie
zadawałem sobie idąc pośród elfów w stronę brodatego mężczyzny,
zwanego Mikołajem.
-Witaj
Jack! -zaśmiał się brodacz na mój widok. Nie zdążyłem nic
odpowiedzieć, bo znów zaczął-Chodź ze mną do mojego biura
musimy pogadać.
Chyba
nie dowiedział się o tej akcji z norą zająca? Oby nie... Usiadł
za biurkiem w świątecznym fotelu, a ja naprzeciwko niego.
-Słuchaj
Jack, bo to skomplikowane.
-Jak
gacie zająca?-gdy spojrzał na mnie groźnie zrobiłem niewinną
minkę dzieciaczka.
-Nie
pora na żarty. Pamiętasz jak podrózowałeś po świecie, przed
zostaniem strażnikiem?
-Yhm-burknąłem
jędzą jego pierniki.
-No
więc dla ciebie minęło 300 lat... ale tak naprawdę minęły
wtedy... 3 lata. Teraz 4 bo jesteś strażnikiem już rok.
Zakrztusiłem
się pierniczkiem. Że ja? Że co? Że WHAT?
-To
nie wszystko -znów zaczął mówić- dowiedziałem się, że twoja
mama I siostra Emma wprowadziły się z powrotem do Arendell 2 dni
temu.
Ja
oszalałem? Jestem jeszcze normalny? Okej, nigdy nie byłem, ale do
rzeczy.
-CO?!
-Jack,
jedź je zobaczyć, możesz je tu wziąść pozwiedzać. Tęsknią za
tobą. Nie marnuj czasu. Emma I twoja mama nie będą żyć wiecznie
jak ty.
Wiedząc
co mam robić wyleciałem przez otwarte okno. Nie mogłem uwieżyć,
że za chwilę spotkam rodzinę. Ale pytanie... czy we mnie wieżą?
Emma
Każdego
wieczoru przy zachodzie słońca, myślę o Jacku. Gdyby tu był...
Gdyby ze mną nie poszedł wtedy nad ten durny staw! Pewnie był by
tu razem ze mną I pił gorącą czekoladę jak co wieczór
robiliśmy. Niby czas leczy rany... ale nie u mnie. Dalej tak samo za
nim tęsknię I mam to samo poczucie winy. To była moja wina!
Musiałam go namówić wtedy na te głupie łyżwy. Miałam wtedy 9
lat, czego było można się spodziewać? Teraz mam 12. Ja I mama
jakoś dajemy sobie radę. Jest ciężko, ale mamy jeszcze siebie.
Ile ja bym dała żeby mój brat tu był. Może miałby dziewczynę...
albo dziecko? Haha... dobra Emma nie przesadzaj!(oj oj nie przesadza
dop. Aut.) Nagle drzwi domu się otworzyły. Do środka wszedł...
JACK?!?!?!?!?! ALE JAK?! TAK TO JEST JACK! ALE ZARAZ... CZEMU MA
TAKIE WŁOSY I OCZY????!!! ALE... TO JEST JACK!!!!!!
piątek, 6 maja 2016
Naprawdę?
Hej! Sorry, że tak długo nie było rozdziału. Zapraszam do czytania i proszę o komentarze.
ELSA
-Ja jestem pewny, że to chłopiec -oznajmił Jack
Byliśmy właśnie w naszej komnacie, w Arendell. Anka odkąd dowiedziała się że jestem w ciąży uparła się że co miesiąc muszę chodzić na badania. Strażnicy jeszcze nie wiedzą, ponieważ pan wiecznie w tej samej bluzie nie jest na to "gotowy". Planujemy im powiedzieć za ok. miesiąc.
-Ale ja za to myślę, że na 100% dziewczynka!
Potrafiliśmy się kłucić oto cały czas i zdążyliśmy się nawet założyć, jeśli okaże się że chłopiec będę musiała mu pozwolić na lodowisko w naszej sypialni, a jeśli zaś okaże się, że to dziewczynka on będzie musiał sam przewijać wszystkie pieluchy przez cały rok. Sprawiedliwe.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Proszę!
Ania weszła do środka.
-Elso, idziesz?
-Tak, tak już idę!
Wstałam i wyszlam za Anną zostawiając Jacka samego.
______________________________________________________________________________________________________________
Że CO? Tak myślałam gdy szłam z powrotem. Czyli z zakładu nici... Uuuuu... już widzię reakcję Jacka! Chociaż... czy poradzimy sobie? To nie zbyt dużo jak dla nas? Weszłam i usiadłam obok niego.
-I co jaka płeć? Jestem pewny, że chłopiec! Pewnie wygrałem zakład hmm....?
Popatrzałam na niego i westchnęłam.
-Nie nie wygrałeś zakładu... Ja też nie...
-Co? A-Ale jak...
-Jack... spokojnie.
-Jak mam być spokojny jeśli dziecka nie będzie?- zachichotałam cicho na widok jego miny, oj teraz to dopiero będzie -Jak możesz się śmiać a takim momencie?-zapytał.
-Nie wysłuchałeś mnie do końca. -Zrobił zdziwioną minę, a po chwili kiwnął głową na znak żebym mu powiedziała. -A więc nie będzie dziecka...-przerwałam na chwilkę -będzie dwoje dzieci- wypaliłam.
-I chłopiec i dziewczynka- dodałam po chwili.
Patrzył na mnie w szoku.
-Woooow.....-westchnął i mnie przytulił
Nagle, bez pukania do środka weszła Anna.
-I co? I co? Ico?
Zaśmiałam się lekko na widok jej minki.
-Będą bliźniaki... chłopiec i dziewczynka -powiedziałam siostrze bez owijania w bawełnę.
Choć na zewnątrz wydawałam się spopkojna, w środku aż piszczałam ze szczęścia.
-Aleeeeee SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A imiona?
Popatrzeliśmy ze sobą z Jackiem.
-Co proponujecie dla chłopczyka? -zapytała moja ruda siostra.
-Justin!
-Diego!
-Alan!
Jack wykrzykiwał różne imiona. Ja zastanowiłam się chwilkę.
-Może.... Dawid!
-Cudownie! -wykrzyczała Ania w tym samym momencie z białowłosym.
-Ok dla chłopca jest! A dla dziewczynki?! -wykrzyknął Jack
-Kordelia!
-Natalia!
-Madzia!
-Liliana!
Jack znów zaczął wykrzykiwań imiona.
Już wiem! -zawołała moja siostra -Olivia!!!
-Piękne!
________________________________________________________________________________________________
Był wieczór. Weszłam z Jackiem do kwatery (inaczej mówiąc do domu Mikołaja). Rozmawialiśmy o dzieciach, jak to będzie kiedy już będą na świecie. Nawet nie zauważyliśmy stojących przed nami strażników wpatrujących się w nas z minami normalnie spektakularnymi!
-Będziecie mieli dziecko? -spytał nadal zszokowany North.
-Niespodzianka? -powiedziałam lekko speszona.
-A tak konkretniej to dwoje dzieci. -dodał Jack.
Zanim zdążyli się otrząsnąć byliśmy już w naszym pokoju. Jack opowiadał mi o jakimś Jamim, powiedział, że chce jutro mnie mu przedstawić, nie miałam nic przeciwko.
ELSA
-Ja jestem pewny, że to chłopiec -oznajmił Jack
Byliśmy właśnie w naszej komnacie, w Arendell. Anka odkąd dowiedziała się że jestem w ciąży uparła się że co miesiąc muszę chodzić na badania. Strażnicy jeszcze nie wiedzą, ponieważ pan wiecznie w tej samej bluzie nie jest na to "gotowy". Planujemy im powiedzieć za ok. miesiąc.
-Ale ja za to myślę, że na 100% dziewczynka!
Potrafiliśmy się kłucić oto cały czas i zdążyliśmy się nawet założyć, jeśli okaże się że chłopiec będę musiała mu pozwolić na lodowisko w naszej sypialni, a jeśli zaś okaże się, że to dziewczynka on będzie musiał sam przewijać wszystkie pieluchy przez cały rok. Sprawiedliwe.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Proszę!
Ania weszła do środka.
-Elso, idziesz?
-Tak, tak już idę!
Wstałam i wyszlam za Anną zostawiając Jacka samego.
______________________________________________________________________________________________________________
Że CO? Tak myślałam gdy szłam z powrotem. Czyli z zakładu nici... Uuuuu... już widzię reakcję Jacka! Chociaż... czy poradzimy sobie? To nie zbyt dużo jak dla nas? Weszłam i usiadłam obok niego.
-I co jaka płeć? Jestem pewny, że chłopiec! Pewnie wygrałem zakład hmm....?
Popatrzałam na niego i westchnęłam.
-Nie nie wygrałeś zakładu... Ja też nie...
-Co? A-Ale jak...
-Jack... spokojnie.
-Jak mam być spokojny jeśli dziecka nie będzie?- zachichotałam cicho na widok jego miny, oj teraz to dopiero będzie -Jak możesz się śmiać a takim momencie?-zapytał.
-Nie wysłuchałeś mnie do końca. -Zrobił zdziwioną minę, a po chwili kiwnął głową na znak żebym mu powiedziała. -A więc nie będzie dziecka...-przerwałam na chwilkę -będzie dwoje dzieci- wypaliłam.
-I chłopiec i dziewczynka- dodałam po chwili.
Patrzył na mnie w szoku.
-Woooow.....-westchnął i mnie przytulił
Nagle, bez pukania do środka weszła Anna.
-I co? I co? Ico?
Zaśmiałam się lekko na widok jej minki.
-Będą bliźniaki... chłopiec i dziewczynka -powiedziałam siostrze bez owijania w bawełnę.
Choć na zewnątrz wydawałam się spopkojna, w środku aż piszczałam ze szczęścia.
-Aleeeeee SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A imiona?
Popatrzeliśmy ze sobą z Jackiem.
-Co proponujecie dla chłopczyka? -zapytała moja ruda siostra.
-Justin!
-Diego!
-Alan!
Jack wykrzykiwał różne imiona. Ja zastanowiłam się chwilkę.
-Może.... Dawid!
-Cudownie! -wykrzyczała Ania w tym samym momencie z białowłosym.
-Ok dla chłopca jest! A dla dziewczynki?! -wykrzyknął Jack
-Kordelia!
-Natalia!
-Madzia!
-Liliana!
Jack znów zaczął wykrzykiwań imiona.
Już wiem! -zawołała moja siostra -Olivia!!!
-Piękne!
________________________________________________________________________________________________
Był wieczór. Weszłam z Jackiem do kwatery (inaczej mówiąc do domu Mikołaja). Rozmawialiśmy o dzieciach, jak to będzie kiedy już będą na świecie. Nawet nie zauważyliśmy stojących przed nami strażników wpatrujących się w nas z minami normalnie spektakularnymi!
-Będziecie mieli dziecko? -spytał nadal zszokowany North.
-Niespodzianka? -powiedziałam lekko speszona.
-A tak konkretniej to dwoje dzieci. -dodał Jack.
Zanim zdążyli się otrząsnąć byliśmy już w naszym pokoju. Jack opowiadał mi o jakimś Jamim, powiedział, że chce jutro mnie mu przedstawić, nie miałam nic przeciwko.
sobota, 23 kwietnia 2016
#MAŁE PYTANKO ☺
Hej! Mam taką małą ankietę. Proszę o napisanie podpunktów w komentarzu. ☻
Z KIM POWINNA BYĆ ELSA?
a) Z Jackiem.. (Jelsa)♥
b) Z Hansem. (Helsa)
c) Z Czkawką.
d) Z Mrokiem.
e) Z Flynem tzn. Julianem
f) Z Kristoffem.
g) Elsa powinna być sama.
Z KIM POWINIEN BYĆ JACK?
a) Z Elsą (Jelsa)♥
b) Z Anną (Janna)
c) Z Roszounką.
d) Z Meridą.
e) Z Astrid.
f) Jack powinien być sam.
Z KIM POWINNA BYĆ ELSA?
a) Z Jackiem.. (Jelsa)♥
b) Z Hansem. (Helsa)
c) Z Czkawką.
d) Z Mrokiem.
e) Z Flynem tzn. Julianem
f) Z Kristoffem.
g) Elsa powinna być sama.
Z KIM POWINIEN BYĆ JACK?
a) Z Elsą (Jelsa)♥
b) Z Anną (Janna)
c) Z Roszounką.
d) Z Meridą.
e) Z Astrid.
f) Jack powinien być sam.
piątek, 22 kwietnia 2016
Uwierz we mnie, a mnie zobaczysz...
Hejka! Sorry, że tak długo nie było rozdzialiku, ale właśnie to wynagradzam heh xD. Proszę każdego który przeczyta o wyrażenie swojej opinii w komentażu, ponieważ jest to dla mnie baaaaaa(...)aaardzo ważne! Z góry dziękuję i mam nadzieję, że się spodoba!
ELSA
Zobaczyłam wszystkie moje wspomnienia.
Widziałam jak jeździłam z Anną na łyżwach, moją koronację, poznanie Jacka... i wiele innych. A teraz? Jestem strażniczką, tak jak on, jestem niśmiertelna... będę żyć zawsze, a jak Mrok tylko powróci obiecuję że skopię mu ten koszmarny tyłek! Nieraz rozmyślałam nad tym że przecież Jack jest nieśmiertelny, ona zawsze będzie miał 18 lat. Myślałam jak to będzie. A teraz już zawsze i nieodwracalnie będę miała 18 lat. Po chwili spomnienia zastąpiła ciemność. Gwałtownie otworzyłam oczy.
-Elsa?- spytał niepewnie.
Nic mu nie odpowiedziałam. Poprostu bardziej się w niego wtuliłam i zaczęłam płakać... sama niewiem czemu. Zamknęłam oczy. Poczułam jak wziął mnie na ręce i po chwili położył na jakimś łóżku i zajął miejsce obok. Czułam się tak... bezpiecznie, teraz mogłam z nim być już na zawsze. Zasnęłam.
Perspektywa Jacka...
Zaniosłem ją do pokoju i połorzyłem się obok poczym sam zasnąłem.
___________________________________________________________________
Gdy się obudziłem zobaczyłem że otwiera oczy. Postanowiłem z nią porozmawiać.
-Elso, wiesz że teraz jesteś strażniczką i...
-Wiem.
-I jeszcze jedno heh, ymm... ech... no ten czy ty... dalej mnie kochasz? Ja rozumiem że może przez ten rok przestałaś mnie kochać lub...-Moją gatkę tak jak niepwność przerwała namiętnym pocałunkiem. Już nie miałem wątpliwości.
-Kocham cię, Jack.
Ja... no jak to ja przybrałem swój chytry uśmieszek. Co było dalej... z pewnych względów wolę nie opisywać.
____________________________________________________________________
Obudziłam się, był chyba ranek. Delikatne promyczki słońca przedostawały się przez fioletowe zasłony mojej sypialni. Przypomniałam sobie noc, na samo wspomnienie mimowolnie się uśmiechnęłam. Nagle o czymś sobie przypomniałam: ANNA!. Pewnie (zresztą tak jak każdy) myśli że nie żyję, musimy dziś jechać do Arendell, tylko co zrobić by we mnie uwieżyła? Już wiem! Może Jack jej to powie! Przy okazji całe Arendell go widzi więc może to ogłosić, idealnie. Poszłam do łazienki żeby się ogarnąć. Wzięłam prysznic, ubrałam się, umyłam zęby, rozczesałam włosy, zrobiłam makijaż i wyszłam. Jack siedział już na łóżku gotowy i uśmiechnięty jak nigdy.
-I jak ci się spało?-uśmiechnął się chytrze, na co ja tylko pokiwałam głową z uśmiechem.
-Chodź chcę jechać do Arendell, do Anny.
-Ale już?
-Tak chodź uparciuchu!
_____________________________________________________________________________________
Staliśmy przed komnatą Anny nie wiem czemu ale... stresowałam się, Jack chyba to wyczuł bo złapał mnie za rękę. Zapukał i otworzył drzwi, na łóżku siedziała Ania, w ręce trzymała ramkę z naszym zdjęciem, zauważyłam pojedyńczą łzę spływającą po jej policzku.
-Co chcesz Jack?
Posłaliśmy sobie z Jackiem porozumiewawcze spojrzenia. Podeszłam do jej biurka, wzięłam karteczkę i napisałam na niej: ,,Aniu, uwierz we mnie, a mnie zobaczysz.,,
Położyłam jej kartkę na kolanach, a ona przez 5 min wpatrywała się w nią z źrenicami zakrywającymi prawie całe, turkusowe tęczówki.
Po chwili odwróciła głowę w moją stronę i rzuciła się na mnie. Gdy się od siebie odkleiłyśmy powiedziała.
-Myślałam że nie żyjesz!
-Bo teoretycznie tak jest.
-Mówię serio stęskniłam się!
____________________________________________________________________________________
Całe Arendell razem z Kristoffem dowiedziało się o tym że zostałam wybrana na strażniczkę. Annę i Krisa odwiedzamy raz-dwa na tydzień. Od tamtego czasu minęły 2 miesięce...
C.D.N!
ELSA
Zobaczyłam wszystkie moje wspomnienia.
Widziałam jak jeździłam z Anną na łyżwach, moją koronację, poznanie Jacka... i wiele innych. A teraz? Jestem strażniczką, tak jak on, jestem niśmiertelna... będę żyć zawsze, a jak Mrok tylko powróci obiecuję że skopię mu ten koszmarny tyłek! Nieraz rozmyślałam nad tym że przecież Jack jest nieśmiertelny, ona zawsze będzie miał 18 lat. Myślałam jak to będzie. A teraz już zawsze i nieodwracalnie będę miała 18 lat. Po chwili spomnienia zastąpiła ciemność. Gwałtownie otworzyłam oczy.
-Elsa?- spytał niepewnie.
Nic mu nie odpowiedziałam. Poprostu bardziej się w niego wtuliłam i zaczęłam płakać... sama niewiem czemu. Zamknęłam oczy. Poczułam jak wziął mnie na ręce i po chwili położył na jakimś łóżku i zajął miejsce obok. Czułam się tak... bezpiecznie, teraz mogłam z nim być już na zawsze. Zasnęłam.
Perspektywa Jacka...
Zaniosłem ją do pokoju i połorzyłem się obok poczym sam zasnąłem.
___________________________________________________________________
Gdy się obudziłem zobaczyłem że otwiera oczy. Postanowiłem z nią porozmawiać.
-Elso, wiesz że teraz jesteś strażniczką i...
-Wiem.
-I jeszcze jedno heh, ymm... ech... no ten czy ty... dalej mnie kochasz? Ja rozumiem że może przez ten rok przestałaś mnie kochać lub...-Moją gatkę tak jak niepwność przerwała namiętnym pocałunkiem. Już nie miałem wątpliwości.
-Kocham cię, Jack.
Ja... no jak to ja przybrałem swój chytry uśmieszek. Co było dalej... z pewnych względów wolę nie opisywać.
____________________________________________________________________
Obudziłam się, był chyba ranek. Delikatne promyczki słońca przedostawały się przez fioletowe zasłony mojej sypialni. Przypomniałam sobie noc, na samo wspomnienie mimowolnie się uśmiechnęłam. Nagle o czymś sobie przypomniałam: ANNA!. Pewnie (zresztą tak jak każdy) myśli że nie żyję, musimy dziś jechać do Arendell, tylko co zrobić by we mnie uwieżyła? Już wiem! Może Jack jej to powie! Przy okazji całe Arendell go widzi więc może to ogłosić, idealnie. Poszłam do łazienki żeby się ogarnąć. Wzięłam prysznic, ubrałam się, umyłam zęby, rozczesałam włosy, zrobiłam makijaż i wyszłam. Jack siedział już na łóżku gotowy i uśmiechnięty jak nigdy.
-I jak ci się spało?-uśmiechnął się chytrze, na co ja tylko pokiwałam głową z uśmiechem.
-Chodź chcę jechać do Arendell, do Anny.
-Ale już?
-Tak chodź uparciuchu!
_____________________________________________________________________________________
Staliśmy przed komnatą Anny nie wiem czemu ale... stresowałam się, Jack chyba to wyczuł bo złapał mnie za rękę. Zapukał i otworzył drzwi, na łóżku siedziała Ania, w ręce trzymała ramkę z naszym zdjęciem, zauważyłam pojedyńczą łzę spływającą po jej policzku.
-Co chcesz Jack?
Posłaliśmy sobie z Jackiem porozumiewawcze spojrzenia. Podeszłam do jej biurka, wzięłam karteczkę i napisałam na niej: ,,Aniu, uwierz we mnie, a mnie zobaczysz.,,
Położyłam jej kartkę na kolanach, a ona przez 5 min wpatrywała się w nią z źrenicami zakrywającymi prawie całe, turkusowe tęczówki.
Po chwili odwróciła głowę w moją stronę i rzuciła się na mnie. Gdy się od siebie odkleiłyśmy powiedziała.
-Myślałam że nie żyjesz!
-Bo teoretycznie tak jest.
-Mówię serio stęskniłam się!
____________________________________________________________________________________
Całe Arendell razem z Kristoffem dowiedziało się o tym że zostałam wybrana na strażniczkę. Annę i Krisa odwiedzamy raz-dwa na tydzień. Od tamtego czasu minęły 2 miesięce...
C.D.N!
czwartek, 14 kwietnia 2016
Pamiętasz Mnie?
Cześć! Na początek kruciótko:
Na tym blogu będę pisać moją historię Jelsy, którą piszę także na Kraina Lodu wiki gdzie serdecznie zapraszam do komentowania moich wpisów, moja nazwa tam to: Elsa Frostt.
No to więc proszę o komentarze i wskazanie błędów! Mam nadzieję że się spodoba!
JACK
Wciąż nie umiem sobie tego wybaczyć...
Gdybym wtedy tam był, może by udało mi się ją uratować. Ocaliła Annę, ale sama poświęciła za to życie. Czasem myślę: Co by było gdyby Mrok wtedy nie zaatakował? Czy dalej bylibyśmy parą? Od tamtych wydarzeń minął rok. Anka świetnie się sprawdza jako królowa Arendell, ale tak jak ja nie umie się pogodzić z tym, że Elsa odeszła. Rozmyślałem o tym leżąc w łóżku.
-Jack nie myśl o tym to nie była twoja wina.-powiedziała ząbek która właśnie weszła do pokoju.
-Czemu przychodzisz? Coś się stało?
-Właściwie to tak. Księżyc chce nam coś powiedzieć. Choć!
Ząbek pociągnęła mnie za rękę do sali głównej (tej z globusem).
-No wkońcu...-burknął zając.
-Zamknij się kangurku!
Zacząłem się kłucić z kangurkiem, dopiero po pięciu minutach, wróżka nam przerwała.
-No dobra -zaczął święty-księżyc chce nam coś powiedzieć! Słuchamy cię księżycu.
Księżyc skierował światło na środek sali.
-Wybrał nowego strażnika-mruknąłem cicho.
Wszyscy patrzyliśmy w to miejsce. Naszym oczom ukazał się obraz dziewczyny. Miała długie, lekko pofalowane i rozpuszczone, platynowe włosy, fioletową spódniczkę, krótką z przodu,a długą z tyłu oraz białą bluzkę. Dziewczyna była przepiękna. Kojarzyłem skądś jej twarz. Po chwili obraz się rozmazał, a jego miejsce zajął napis. Nikt nie umiał przez chwilę nic wydusić. To było niemożliwe. Napis był następujący : Elsa, Strazniczka Miłości.
ELSA
Byłam w parku. Przez ten rok przyzwyczaiłam się że nikt mnie nie widzi. Dziwne jest to że nie pamiętam zbyt wiele z tego co się działo wczeniej tzn. zanim wybrał mnie księżyc. Właściwie nic nie pamiątam. Nie wiem kim byłam... wiąc nie wiem kim jestem. Trochę mnie to wkurza. Czemu ja? Czemu to mnie spotyka takie coś? Zrobiłam coś źle... a może dobrze? Sama nie wiem. Widocznie takie jest moje przeznaczenie... chyba. Zwykle całymi dniami chodzę tu i tam, przyozdabiam drzewa i budynki moją mocą lodu. Tak spacerem doszłam do zamku w Arendell. Usłyszałam za sobą szelest, gwałtownie się odwróciłam. Za mną stał białowłosy chłopak gdzieś pół głowy wyższy ode mnie. Uśmiechał się od ucha do ucha, a po chwili podbiegł do mnie i przytulił mnie. WHAT?! Teraz to już nic nie rozumiem. Gdy się wkońcu odczepił spytałam.
-Kim jesteś? Czemu mnie widzisz i co ode mnie chcesz? -uśmiech zaraz zszedł mu z twarzy, a zagościło na niej smutek, przerażenie i zdezorjentowanie.(sory nie wiem jak to się pisze)
-CO? Błagam powiedz że mnie pamiętasz! Elsa! Słuchaj uważnie jesteś strarzniczką i...-zarumienił się trochę -moją narzeczoną.
I znów w moje myśli wstąpiło to słowo: What?!
-Ymmm... no nie za bardzo...
Nie umiałam dobrać słów, ja strażniczką... a co więcej jego narzeczoną?!... nie że mi się nie podoba czy coś, ale jeszcze raz WHAT?!
Chłopak chwilę się zastanawiał, po czym wyjął z kieszeni jakąś kulkę i żucił nią o ziemię, w dokładnie tym miejscu powstał portal. Szepnął dom Mikołaja, wziął mnie za rękę i wskoczyłam razem z nim do portalu.
JACK
Wylądowaliśmy w sali głównej u Miołaja. Elsa patrzyła na wszystkich tzn. Mikołaja, zająca, piska i ząbka. Po chwili odezwał się święty.
-No! Myśleliśmy że cię nigdy nie zobaczymy! -Elsa schowała się za mną, durniu nie powiedziałeś im że ona nic nie pamięta, pomyślałem patrząc na ich zdziwione miny.
-Em no...heh wiecie ona nic nie pamięta za bardzo...-do głowy wpadł mi genialny pomysł -ząbek daj jej pudełko z zębami!- Elsa zrobiła minę typu WHAT?! (wiem powtarzam się).
-Wcześniej o tym pomyślałam -powiedziała łagodnie podając mi pudełko i po chwili po niej jak i innych strażnikach nie było śladu.
Usiadłem na ziemi obok niej i podałem jej pudełko.
-Masz otwórz.-wzięła ode mnie niepewnie pudełko i otworzyła.
Zdziwiło mnie to że na chwile straciła przytomność, nie ukrywam trochę się przestraszyłem, ale gdy po chwili zobaczyłem że otwiera oczy ulżyło mi. Oddychała ciężko.
-Elsa? -zapytałem niepewnie.
Nie dostałem odpowiedzi, ona tylko przytuliła się do mnie i zaczęła płakać.
Na tym blogu będę pisać moją historię Jelsy, którą piszę także na Kraina Lodu wiki gdzie serdecznie zapraszam do komentowania moich wpisów, moja nazwa tam to: Elsa Frostt.
No to więc proszę o komentarze i wskazanie błędów! Mam nadzieję że się spodoba!
JACK
Wciąż nie umiem sobie tego wybaczyć...
Gdybym wtedy tam był, może by udało mi się ją uratować. Ocaliła Annę, ale sama poświęciła za to życie. Czasem myślę: Co by było gdyby Mrok wtedy nie zaatakował? Czy dalej bylibyśmy parą? Od tamtych wydarzeń minął rok. Anka świetnie się sprawdza jako królowa Arendell, ale tak jak ja nie umie się pogodzić z tym, że Elsa odeszła. Rozmyślałem o tym leżąc w łóżku.
-Jack nie myśl o tym to nie była twoja wina.-powiedziała ząbek która właśnie weszła do pokoju.
-Czemu przychodzisz? Coś się stało?
-Właściwie to tak. Księżyc chce nam coś powiedzieć. Choć!
Ząbek pociągnęła mnie za rękę do sali głównej (tej z globusem).
-No wkońcu...-burknął zając.
-Zamknij się kangurku!
Zacząłem się kłucić z kangurkiem, dopiero po pięciu minutach, wróżka nam przerwała.
-No dobra -zaczął święty-księżyc chce nam coś powiedzieć! Słuchamy cię księżycu.
Księżyc skierował światło na środek sali.
-Wybrał nowego strażnika-mruknąłem cicho.
Wszyscy patrzyliśmy w to miejsce. Naszym oczom ukazał się obraz dziewczyny. Miała długie, lekko pofalowane i rozpuszczone, platynowe włosy, fioletową spódniczkę, krótką z przodu,a długą z tyłu oraz białą bluzkę. Dziewczyna była przepiękna. Kojarzyłem skądś jej twarz. Po chwili obraz się rozmazał, a jego miejsce zajął napis. Nikt nie umiał przez chwilę nic wydusić. To było niemożliwe. Napis był następujący : Elsa, Strazniczka Miłości.
ELSA
Byłam w parku. Przez ten rok przyzwyczaiłam się że nikt mnie nie widzi. Dziwne jest to że nie pamiętam zbyt wiele z tego co się działo wczeniej tzn. zanim wybrał mnie księżyc. Właściwie nic nie pamiątam. Nie wiem kim byłam... wiąc nie wiem kim jestem. Trochę mnie to wkurza. Czemu ja? Czemu to mnie spotyka takie coś? Zrobiłam coś źle... a może dobrze? Sama nie wiem. Widocznie takie jest moje przeznaczenie... chyba. Zwykle całymi dniami chodzę tu i tam, przyozdabiam drzewa i budynki moją mocą lodu. Tak spacerem doszłam do zamku w Arendell. Usłyszałam za sobą szelest, gwałtownie się odwróciłam. Za mną stał białowłosy chłopak gdzieś pół głowy wyższy ode mnie. Uśmiechał się od ucha do ucha, a po chwili podbiegł do mnie i przytulił mnie. WHAT?! Teraz to już nic nie rozumiem. Gdy się wkońcu odczepił spytałam.
-Kim jesteś? Czemu mnie widzisz i co ode mnie chcesz? -uśmiech zaraz zszedł mu z twarzy, a zagościło na niej smutek, przerażenie i zdezorjentowanie.(sory nie wiem jak to się pisze)
-CO? Błagam powiedz że mnie pamiętasz! Elsa! Słuchaj uważnie jesteś strarzniczką i...-zarumienił się trochę -moją narzeczoną.
I znów w moje myśli wstąpiło to słowo: What?!
-Ymmm... no nie za bardzo...
Nie umiałam dobrać słów, ja strażniczką... a co więcej jego narzeczoną?!... nie że mi się nie podoba czy coś, ale jeszcze raz WHAT?!
Chłopak chwilę się zastanawiał, po czym wyjął z kieszeni jakąś kulkę i żucił nią o ziemię, w dokładnie tym miejscu powstał portal. Szepnął dom Mikołaja, wziął mnie za rękę i wskoczyłam razem z nim do portalu.
JACK
Wylądowaliśmy w sali głównej u Miołaja. Elsa patrzyła na wszystkich tzn. Mikołaja, zająca, piska i ząbka. Po chwili odezwał się święty.
-No! Myśleliśmy że cię nigdy nie zobaczymy! -Elsa schowała się za mną, durniu nie powiedziałeś im że ona nic nie pamięta, pomyślałem patrząc na ich zdziwione miny.
-Em no...heh wiecie ona nic nie pamięta za bardzo...-do głowy wpadł mi genialny pomysł -ząbek daj jej pudełko z zębami!- Elsa zrobiła minę typu WHAT?! (wiem powtarzam się).
-Wcześniej o tym pomyślałam -powiedziała łagodnie podając mi pudełko i po chwili po niej jak i innych strażnikach nie było śladu.
Usiadłem na ziemi obok niej i podałem jej pudełko.
-Masz otwórz.-wzięła ode mnie niepewnie pudełko i otworzyła.
Zdziwiło mnie to że na chwile straciła przytomność, nie ukrywam trochę się przestraszyłem, ale gdy po chwili zobaczyłem że otwiera oczy ulżyło mi. Oddychała ciężko.
-Elsa? -zapytałem niepewnie.
Nie dostałem odpowiedzi, ona tylko przytuliła się do mnie i zaczęła płakać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)